Najnowsze wpisy, strona 17


lut 01 2005

Czas na małe co-nieco!


Komentarze: 1

 "To bzykanie coś oznacza. Takie bzyczące bzykanie nie bzyka bez powodu. Jeżeli słyszę bzykanie, to znaczy, że ktoś bzyka, a jedyny powód bzykania, jaki ja znam, to ten,  że sie jest pszczolą."

Puchatek

white_rabbit*k* : :
lut 01 2005

"Kolacja"


Komentarze: 1


Na zewnątrz śnieg i mróz, lecz tu… Przyjemne ciepło, trzask węgli w kominku, zapach wina i róż, stół, obrus biały jak padający na zewnątrz śnieg dwie świece palące się spokojnym, lecz jakże żywym płomieniem i My. Atmosfera kolacji przy świecach… dwa spojrzenia dwie pary oczu tak w siebie wpatrzone wielbiące drugą postać. Nieśmiałe uśmiechy, zagubiony wzrok, lecz dwie dłonie na stole spoczywają Jej i Jego wiedzą, że są blisko czują to ciepło bijące z ich serc pragną się tak bardzo, lecz boją się tego boją się, że wszystko pryśnie, że to tylko sen. Ciszę tę błogą niszczy nagle muzyka, lecz nie jest ona złowieszcza i dudniąca, lecz subtelna jakoby zorza polarna delikatnie połyskująca w świetle gwiazd. Niczym dwa spłoszone ptaki dwie postaci odchodzą od stołu i zaczynają w rytm muzyki wirować niczym jedno ciało, splątani ze sobą w gorącym uścisku. Ich pieszczotą w tańcu nie ma końca żyją chwilą wiedzą, że to przeminie, ale chcą się oddać w całości drugiemu by móc być Kochanym…

BERUS

white_rabbit*k* : :
sty 31 2005

Co byśmy bez was ...


Komentarze: 5

       Dzwonił do mnie ...  i pyta się, od tak sobie, jak i czy dobrze spędziłam dzień, ... od tak, bo powiedział, obiecał, że zadzwoni... Powiedziałam, że zmarzła, od razu zadeklarował, że jeśli się źle czuje to przyjedzie, przywiezie leki... Nie trzeba.... Pytał się czy dalej jesteśmy umówieni.... Jesteśmy! ... Żałuje, że nie może przyjechać, ale sama wiem jak jest… wiem i go rozumiem... Świetnie się rozumiemy... Przysłał mi zdjęcia, od tak, bo obiecał, bo go prosiłam  …  Faceci to czasem takie kochane stworzonka, prawda?

 

Inna sytułacja, Facet opowiada (wielki skrót):
...kobieta miała dzieci, które nieznosiły kompieli, więc jesli przyszła jej pora, w łazience kobieta ja i dzieciaki przeżywał katuszę, na naszą rocznice wysłał dzieci z niani, co zrobiłem ja?  - nalałem wanne wody, dodałem olejku o pięknym zapachu, zapaliłem duzo świeczek wokół wanny i ... poprostu ją wykompałem... (mraaaał)

 ...girls wiecie o czym mówie...

white_rabbit*k* : :
sty 28 2005

Jak to jest ze mną jest?


Komentarze: 14

     A może ze mną jest tak jak z bohaterką pewnego filmu, który niedawno oglądałam? Może ja się po prostu boje związać, boje się komuś zaufać.

     Ale czemu, jeśli tak jest?

     No, bo jakby spojrzeć, tak z perspektywy to jakoś nie mogę zaufać do końca właściwie żadnemu facetowi, nie na stopie znajomości, kumpelstwa, czy przyjaźni. Przecież mój przyjaciel to facet! Ale na płaszczyźnie związku. Może rzeczywiście czekam na takiego księcia z bajki.

     Dobra, ale ja sam wiem, że tak nie jest. Ideałów nie ma i każdy to wie. Ale poniekąd szukam takiej mojej drugiej połówki, która by mnie zrozumiała. Ja wiem, że ogólnie kobieta to bardzo niezrozumiałe stworzenie, ale jeśli by się wysilić to można by i taką barierę pokonać, prawda?
     Tak z czystym sercem jednak muszę przyznać, że dość już mam tłumaczenia się dlaczego akurat ten, albo ten facet mi nie pasuje, przecież najprawdopodobniej sam wiem co jest dla mnie najlepsze, to gdzieś jest uwarunkowane genetycznie. Wybierasz osobnika, który jest do Ciebie jak najbardziej podobny, ale nie identyczny… bo to by była rodzina.  :D
     Tak wiem,  ble,ble,ble… te moje wywody psychologiczne!

 

     Znacie taką historię?
     Dwie dziewczyny, jeden facet. Obydwóm się podoba, ale jedna rezygnuje z niego na rzecz tej drugiej, tylko, że ta druga nic o tym fakcie nie wiedząc umawia się z nim.
     Spotkałam się z nią i wszystko sobie wreszcie wyjaśniłyśmy, raczej nie w aspekcie, że nie warto się kłócić o mężczyznę, ale że on do niej nie czuje tego samego co do mnie. Ja wiem, ja wiem, znowu wszystko gmatwam, ale taką mam już naturę, dla mnie najprawdopodobniej nie istnieją łatwe rozwiązania i proste drogi. Najważniejsze jednak jest to, że jakoś sobie wszystko ustabilizowałyśmy i jest tak jak było. Jeszcze więcej takich sytuacji, a będziemy jak „łyse konie”.

     Cieszę się, może dlatego ta zmiana nastroju, bo nie było dobrze ostatnio, ale to też nie do końca z jej winy.
     Cii, o tej drugiej części Winy wiemy tylko ja, Ona i …   

 

white_rabbit*k* : :
sty 28 2005

* Łasuszek *


Komentarze: 7

     Włożyłam dzisiaj do szklanki paluszki, od tak, żeby stały, a jakby ktoś przyszedł to żeby się poczęstował. No i co? Już połowy nie ma. Kto zjadł? No oczywiście ja…

      Słucham od rana muzyki i to wcale nie nowości, podobno z piosenkami jest jak z winem – im starsze tym lepsze. Zobaczymy.
      A Propos  wina, nie miała bym nic przeciwko takiemu spędzeniu weekendu : - domek w górach, śniegu po same okna, kominek z palącym się ogniem, dobre czerwone wino w kieliszku, ciepły puchaty fotel, dywan puszysty, tak, że chodzi się po nim jak po mchu … i może coś jeszcze …

 

white_rabbit*k* : :