To kolejna notka pisana w World’zie, bo już nie mam cierpliwości do tego Blogowego programu, no ale cóż.
Może zacznę od studniówki. Było fajnie, ja mam nadziej, że Bestios też się bawił dobrze. Prawda jest taka, że ja się bawiłam do póki mogłam, bo pod koniec miałam tak skopane kostki, że na drugi dzień jak zobaczyłam te siniaki i opuchlizny to mnie zamurowało - kto mnie tak podeptał. Aha, no i jeszcze sprawa sukienki. Poszłam w mamy, no i źle zrobiłam, bo nie tylko ja miałam taką samą, ale jeszcze, co najgorsze, ktoś mnie nadepnął i z tyłu odpruł mi trochę halki, miałam nadzieje, że mama tego nie zauważy, ale zauważyła. Ale nawet nie było tak najgorzej, troszkę się pogniewała, Suknia jest też troszkę poplamiona, ale to się wypierze.
W sumie to studniówka była fajna, może lepsza od mojej, tylko ta klasa jakaś taka niezorganizowana, ale było fajnie, mam nadziej, że Bestios się tak bardzo gniewać na mnie nie będzie, no ile mogłam to tańczyłam (nienawidzę tańczyć w parach, ale no jeszcze cały czasu mnie brzucho bolał). Aha, nio i Bestios brawa dla Ciebie, że się trzymałeś tyle czasu - zazdrościć.
Na drugi dzień nawet tak bardzo nie wstawałam z łóżka, bo po prostu mi się nie chciało, byłam zmęczona, z bolącym brzuszkiem, dlatego notka jest pisana z opróżnieniem.
Jeszcze raz, fajna studniówka – thx Bestios – kiedy powtórka na normalnej imprezie? (hihi)