Komentarze: 0
No więc tak ja mówiłam rano, nie dokończyłam rysunków, a nie, raczej je dokończyłam, ale żaden mi się nie podobała, więc każdy z osobna powędrował do kosza. Ale myślę, że to mała strata jak dla artystycznego świata. Aaaa, wogóle Saba porwałą mi ołówek i teraz mam ołówek w wydaniu mini, i to centralnie, teraz rysuje takim kurdupelkiem, bo połowe mi zeżarła. No i teraz trzeba będzie się zaopatrzyć w nowego, bo to już mój ostatni był. No w każdym razie dzień był taki jakiś zwyczajny, nic się specjalnego nie wydarzyło...normalka. Mam w każdym bądź razie nadzieje, że jutro będzie ciekawiej. Hhehe jutro moi mamita i papito jadą na wycieczkę , gdzieś w góry (mało mnie to obchodzi gdzie dokładnie), ale naważniejsze jest to, że będę w domu nareszcie... sama. "(...) Starych nie ma, chata wolna..oj będzie bal !(...)", no może z tym balem to przesadziłam, bo jadą tylko na jeden dzień więc imprezy się robić nie opłaca, ale za to będę sama w domu. Nikt mi nie będzie marudził i kadził na głową , spokój cisza, no nie no, cisza to nie, muzyka cały dzień na full, a jak ...! Ale chyba, jeszcze będę musiała się przejśc do mojej baci i jak się dobrze wszystko uda to może wyciągnę na wieczorne party jaką dodatkową kasę. Jutrzejszy wieczór musi się udać - liczę na was Kamil i szczególnie Beata :]