Archiwum marzec 2005, strona 1


mar 08 2005 8 marca
Komentarze: 8

         Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim panom za wszyystkie te wspaniałe życzonka i kwiaty z okazji dzisiejszego dnia - dziękuje!
         Oraz życzę wszystkim moim solidarnym jajnikowym siostrą wspaniałch facetów w przyszłości, albo tych, którzy już w wersji de'lux!

white_rabbit*k* : :
mar 08 2005 Kolejne za mną.
Komentarze: 4

"Szczęście to sposób patrzenia na świat."

    Marcin Niewalda

 

Już nie jestem z Nim. Od poniedziałku. Właściwie rozstaliśmy się jako dobrzy znajomi, dobrze… dobrze, ale dla mnie, bo wiem, że On tego nie chciał, ale ja jakoś nie mogłam tego ciągnąć.

Czasami się zastanawiam czy trafie jeszcze na takiego facet, z którym czułabym się tak jak chciałabym, tak do końca, ewentualnie z małymi kompromisami. Prawda była tak, że z Nim nie czułam nic specjalnego. Motylki z mojego brzucha uleciały po trzecim spotkaniu. Nie wiem, czasem przyłapuje się na tym, że myślę, co by było gdybyśmy jednak byli razem, ale zaraz wracam z krainy marzeń do rzeczywistości i widzę, że to by nie miało najmniejszego celu.

Życzę Mu jak najlepiej, bo to bardzo dobry i wrażliwy człowiek, mam nadzieje, że znajdzie wreszcie taką dziewczynę, która go pokocha tak całą sobą.

Nie czuje się zrozpaczona, no, może troszeczkę rozżalona, że po raz kolejny to nie to. W głośniczkach leci Doris Day – „Dream a little dream of me”, no i bardzo przyjemnie mi jakoś tego wieczoru. Może nie czuje się całą to sytuacją usatysfakcjonowana do końca, ale ja jeszcze dużo przede mną, wiem to, czuje.

Pozdrowienia dla wszystkich zakochanych!

 

white_rabbit*k* : :
mar 06 2005 ... myśl ...
Komentarze: 6

"Pesymista to optymista z praktyką życia. Optymista to pesymista, który wziął się do roboty."

 Marcin Niewalda   

white_rabbit*k* : :
mar 06 2005 "Mężczyzna jest jak kot. Przychodzi żeby...
Komentarze: 6

    Rozmiar komentarzy do was do poprzedniej mojej notki, bardzo miło mnie zaskoczył, za co bardzo wam dziękuje.
    Ale naprawde cała ta sprawa z Nim jest taka, że my od poczatku byliśmy razem na "warunkowym", bo od początku, pamiętam po pierwszej radnce nie pasował mi jego charakter. Nie powiem, bo pamiętam, że rzeczywiście ekscytował mnie spotykanie się z takim "ciachem", ale niestety charaktery mamy tak różne, a nie łaczy nas właściwie nic. A wygląd to niestety nie wszystko, - i kto to mówi! On sam zawsze mówił do mnie, że jak ja taka energiczna moge z Nim wytrzymaj. No jednak okazuje się, że nie mogę, przeliczyłam swojej siły. Trudno mam tylko szczerą nadziej, że znajdzie wartą siebie dziewczyne, która będzie na Niego czekać. Ja napewno bez Niego dam sobie jakoś rade. Wczoraj nawet po wieczorze z Betą doszłiśmy wspólnie do takiego wniosku. Będzie co ma być - w poniedziałek rozmowa (dam radę).

white_rabbit*k* : :
mar 05 2005 Zdenerwowana, a może bardziej rozżalona...
Komentarze: 4

 

Notka właściwie powinna być pisana wczoraj, ale jakoś nie znalazłam tak jak dzisiaj chwili spokoju, ze by usiąść i konkretnie napisać.

Więc, pokłóciłam się z Nim, nawet dzisiaj nie zadzwonił. Niech ja się tylko z nim spotkam w poniedziałek! Poniedziałek, co się pokłóciłam, a o to, ze kompletnie nie ma dla mnie czasu.

Czasami się zastanawiam czy pracocholizm to u niego nabyte czy wrodzone, stawiam na wrodzone. Miał do mnie wczoraj przyjechać, miało być spaghetti, miał być film, mieliśmy być razem. Miło. Telefon – „nie złość się, ale niestety nie przyjadę, bo szef kazał musiałem jechać.” Przed wczoraj dzwonił, mówił, że ma dzień wolnego i że przyjedzie, więc powiedziałam, że będzie jedzona + ja + film. Wkurzyłam się powiedziałam, co i jak i dlaczego mnie, totak wkurzyło, a On do mnie, że ja wcale Go nie rozumiem i że nawet nie próbuje Go zrozumieć. Byłam wyrozumiała przez dwa tygodnie, kiedy widywaliśmy się tylko po pół godziny na dwa, trzy dni. Ale ja nie należę do osób cierpliwych. No cóż mamy się spotkać w poniedziałek, oj, no i sam się doigrał.

Może cała sytuacja wyglądałabym inaczej gdybym mieszkała sama na swoim, ale tak nie jest, mieszkam z rodzicami, którzy nie należą do grupy ludzi balansujących całą noc. Może gdybym mieszkała sama było by miło, ale niestety nie mieszkami i On tego nie chce nawet rozumieć, czego ode mnie wymaga. Tyle na ten temat, na razie odpoczynek od facetów, taki piniłini malutki, ale jednak. Trzeba to powiedzieć jasno i wyraźnie z dużych liter – ja i On od początku nie pasowaliśmy do siebie.

 

"Kobiety zawsze postawią na swoim, bo mają piersi. Nieważne duże czy małe, sam fakt ich posiadania oznacza, że stoicie na wygranych pozycjach."

Jonathan Carroll 
white_rabbit*k* : :