"Szczęście to sposób patrzenia na świat."
Marcin Niewalda
Już nie jestem z Nim. Od poniedziałku. Właściwie rozstaliśmy się jako dobrzy znajomi, dobrze… dobrze, ale dla mnie, bo wiem, że On tego nie chciał, ale ja jakoś nie mogłam tego ciągnąć.
Czasami się zastanawiam czy trafie jeszcze na takiego facet, z którym czułabym się tak jak chciałabym, tak do końca, ewentualnie z małymi kompromisami. Prawda była tak, że z Nim nie czułam nic specjalnego. Motylki z mojego brzucha uleciały po trzecim spotkaniu. Nie wiem, czasem przyłapuje się na tym, że myślę, co by było gdybyśmy jednak byli razem, ale zaraz wracam z krainy marzeń do rzeczywistości i widzę, że to by nie miało najmniejszego celu.
Życzę Mu jak najlepiej, bo to bardzo dobry i wrażliwy człowiek, mam nadzieje, że znajdzie wreszcie taką dziewczynę, która go pokocha tak całą sobą.
Nie czuje się zrozpaczona, no, może troszeczkę rozżalona, że po raz kolejny to nie to. W głośniczkach leci Doris Day – „Dream a little dream of me”, no i bardzo przyjemnie mi jakoś tego wieczoru. Może nie czuje się całą to sytuacją usatysfakcjonowana do końca, ale ja jeszcze dużo przede mną, wiem to, czuje.
Pozdrowienia dla wszystkich zakochanych!