Archiwum 23 maja 2005


maj 23 2005 ...w moim magicznym pokoju, są różowo-turkusowe...
Komentarze: 4

   Nie mogę powiedzieć, że jest źle, jakoś jeszcze dam radę. To nic, że od wczoraj praktycznie nic nie robię, tylko sprzątam, a efekty są marne, żeby nie powiedzieć, że niewidoczne.
   O wszytko prawie kłucę się z autorami (rodzice), bo niby mój pokój, tak, oczywiście, ale w ich mieszkaniu, żadnen argument przecwi nie działa, ich słowo to to, ostatnie. Ale właściwie zaczyna mi to być już powoli obojętne, dopóki nie pozbędę się tego zapalenia gardła.
  
   Zdziwiła mnie dzisiejsza rozmowa przy porannym kupowaniu bułek z panią ekspedientką. Cóż ukryć się nie da, że rano jak nie rozgrzeje gardła, mam głos jak podstarzały menel pijący wina za 3 złote od dwudziestu lat, ale to wpływ alergi. W każdym bądź razie, kiedy powiedziałam kobiecie, że alergik ze mnie, zareagowała na to conjmniej tak jakbym miała białaczkę. Zgodze się, że to paskudna przypadłośc, ale żyć się z tym da. Ja żyję :]

...to, że czuje się teraz jakby w innym pokoju to nic, przyzwyczaję sie? 

white_rabbit*k* : :