Komentarze: 10
Tłusty Czwartek, a ja go spędziłam na spalaniu kalorii, a nie na ich gromadzeniu. Powód? Wypad z mamą do centrum handlowego, daje słowo ja lubię zakupy, ale przy niej to wysiadam już po 20 minutach, no, wszystkiego musi dotknąć, zobaczyć, powąchać, polizać, itp.
Najprawdopodobniej weekend pracuje, cały weekend – piątek, sobota, niedziela, no nie powiem, przecież sama się do tego pchałam, ale nie chce mi się jak o tym pomyśle. Ostatni weekend karnawału, powinnam się gdzieś bawić, albo sama, albo z Nim, ale On pewnie też będzie pracował. Motywuje mnie tylko fakt, że jak jemu się chce i studiować i pracować, to ja jeden weekend dam radę, chociaż lenistwo mi się uszami wylewa. Jestem wkurzona na siebie na system w ogóle no chciałabym gdzieś pójść, poszaleć, poznać go więcej... w ogóle, ale nic z tego, jeszcze będzie czas, musi być.
Berus spytał się mnie dzisiaj czy tęsknie, może, nie wiem, nie jestem pewna… chciałabym go po prostu już zobaczyć (zobaczyć jak to będzie jak go zobaczę).
Kupiłam dzisiaj farbę, nie, nie farbę tylko krem koloryzujący, postanowiłam troszkę rozjaśnić kolor, zobaczymy jak wyjdzie ale to po niedzieli dopiero.