Jest dobrze, żeby nie powiedzieć świetnie,(chodzi o bloga) zmieniłam szablon, co znaczy, że zaczynam się z powrotem w To wciągać, czyli nie zlikwiduje go, jak narazie, aa, bo to też wasza zasługa (no, posłodzę wam troszkę).
A tak pozatym, to jakoś dziwnie jest, mamy niby zupełnie Nowy Rok (postanowienia już zrobiłam noworoczne, ale nie bedę wam ich pisać, bo to nie wy macie ich przestrzegać tylko ja), a ja wogóle tego nie czuje.
Dzisiaj moja mama, przed wyjscie z domu przypomniała mi, że dzisiaj jest Trzech Króli, czyli formalnie trzeba by było zabrać się jednak do rozbierania choinki, z której ubieraniem tak się męczyłam przed świętami.
Malutki szok, no bo, rany... kiedy te święta tak zleciały? Nie wiem jak u was, ale ja ich, żeby nie powiedzieć wcale, odczułam tak minimalnie. Może to dlatego, że nie było śniegu, albo, o Boże, może ja się starzeje ...