Archiwum 21 kwietnia 2004


kwi 21 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

no i matura coraz bliżej, nie powiem, że się nie boje, bo się boje i chyba każdy tak naprawdę w głębi duszy się boi. Wiem, że każdy kto ma maturę już za sobą mówi, że to nic strasznego i że nie należy się bać - phi, łatwo mu mówić, bo już to ma za plecami - ja niestety jeszcze przed! Matura, maturą niby powinnam to zdać, bo tak naprawdę nie mam innego wyjścia... tylko co dalej... co po maturze... napewno chciałabym kontynułować naukę, tylko nie wiem gdzie, i jak, na jakiej zasadzie, problem w tym, z moje oceny nie są za rewelacjyjne! Fajnie byłoby skończyć studia i mieć tego magistra, tylko że to wcale nie jest takie łatwe, najpierw egzaminy wstępne no i potem nauka, męczenie się, żeby nie wylecieć po pierwszym roku ( tak jak moja kumpela, zawaliła pierwszy rok psyhologi i teraz tego żałuje ). Największy problem jest w tym, że ja kompletnie nie mam sprecyzowanego tego co chce robić w przyszłości... za dużo bym chciała. Coś czuje, że na dzienne na Uniwerstytet Śląski czy na Politechnikę Śląską raczej nie mam szans, chociaż , różnie to bywa, ale nawet nie wiem jaki kierunek studiów chciałabym wybrać... architekturę, socjoligię, historię, administracje, no nie wiem ... naprawdę. Myślałam też o anglistyce, a przynajmniej o skończeniu kursów angielskiego, lub też skończyć jakiś kur sekretarki ( bo niby w końcu mam taki profil szkoły ) i pracować w biurze, ale o takie stanowisko też nie jest łatwo... wogóle znalezienie jakiejś dobrej - bezpiecznej - posady, graniczy z cudem, no oczywiście, można by powiedzieć, że "dla chcącego nie mam nic trudnego", szkoda tylko, że to przysłowie odbiega czasem o rzeczywistości. A tak wogóle ciekawa, jestem jak wyglądłąby moja konfrontacja z przyszłym pracodawcą, u którego staram się o pracę, czy rzeczywiście potrafiłabym sobie z tym wszystkim poradzić, odpowiedznio się zareklamować... no i oczywiście potem odpowiednio ustosunkować się do posady? Dużo myślałam też o wyjedzie gdzieś zagranice za pracą, najbardziej pasowałby mi chyba wyjazd do Stanów Zjednoczonych  Ameryki ;), by pracować jako opiekunka do dzieci, ale jakoś widzę, że moi rodzice, mają do tego mieszane, powiedziałabym, że wręcz pesymistyczne uczucia ( przecież tyle się naoglądali "przerażających" reportarzy o tym jak traktuje się w innych krajach polków ), ale i tak chciałaby spróbować... w koću "co mnie zabije to mnie wzmocni". Ale wracając z krainy wobraźni... to jedyny i podstawowy cel, jaki mam teraz i jak narazie do zrealizowania to zdanie matury! Wszystko było by wspaniale, gdyby nie to, wogóle, ale to wogóle nie chce mi się uczyć... no ale "podbudowuje" się myślą, że za trzy tygodnie matura, ta myśl jakoś najbardziej daje mi siły do nauki, jeśli takowe wogóle mam... 

 Życzę powodzenia wszyskim maturzystą , uda nam się napewno , bo przecież nie ma innej opcji !!! :)

white_rabbit*k* : :