Komentarze: 0
Wiem, że nie pisałam ostatnio za dużo notek (nie przemęczała się, a co :-) ), ale dostałam dzisiaj bardzo miły wpisek... od pewnego kolesie... i muszę powiedzieć, ze mnie zmobilizował!
Więc, tak jak pisałam miałam przez święta nogę w szynie i tak właściwie minęły mi święta.. nic się specialnego nie wydażyło (Zlot Czarownic - rodzina przyjechała tylko w Lany Poniedziałek). A po świętach, jak zawsze do szkoły.. tylko że zrobiłam sobie jeszcze jeden dziń wolnego i nie poszłam w środę do szkoły... aha bo we wtorek miałam zdjęty gips... i dalej twierdzę, że nic mi nie było... normalnie chodzę, ale obiecuje już uważać na nogę ... bo teraz choroba mam dwie nogi już po kontuzjach... i jak narzie to byłby koniec, bo jakoś nie mam weny dzisiaj :-*