lis 09 2004

Wieczorne "psiespacerowate" refleksje, nad...


Komentarze: 17

   Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru z psem. Troszkę, nawet bardziej niż troszkę, zmarzłam, ale jednak warto było. Nie to, żeby coś się wydażyło, ale tak naprawdę nic nie ukrywając, lubie spacery z moim psem. Serio, polecam posiadanie psa każdej osobie, ale odrazu przestrzegam, że to jakby nie patrzeć, więcej obowiązku niż przyjemnośći. Więc, jak pisałam wróciłam, cała przepełniona wieczornym mroźnym powietrzem i z żalem serca stwierdzam, że już, już, jeszcze, jeszcze, ale zaraz zrobi się jeszcze zimniej, spadnie śnieg i znowu będą święta. Są pozytywy i negatywy. Ale jakoś w tym roku jesień mi mija bardzo szybko, może to dlatego, że waściwie była ona bardzo ciepła, a ja jako człek ciepłolubny, cieszyłam się z takiego stanu rzeczy.
   Sprawdziłam dzisiaj w Empiku jak dokładnie nazywa się ta książka, którą polecałam wam w poprzedniej notce, a więc jest to "Bazylek daje radę", Jacka Pałki (mam nadzieje, że nic nie pokręciłam, jeśli tak, to dajcie znak, a się  poprawię). Książka jak dla mnie i jak na mnie wywarła bardzo pozytywne wrażenie, no przekochana jest, ciepła, sympatyczna, szczera i do tego mile zabawna.
   PS.Ciekawe jak ja będę budować w przyszłości moje relacje z dziećmi i czy i dlaczego chłopców się wychowuje trudniej?

white_rabbit*k* : :
>>CzEbeRkA<<
09 listopada 2004, 21:31
Dzieki za słowa otuchy....masz 100% racje...w zwiazku jest lepiej...docienia sie to najbardziej...kiedy jest on skończony...ja nie mam juz nadziei...choć jeszcze nie wszystko przesądzone...kocham szczerze i najmocniej jak potrafie...ale nie wiem czy to wystarczy...
09 listopada 2004, 21:22
bo chlopcy tio samce a tio mowi samo za siebie :)

Dodaj komentarz