Bez tytułu
Komentarze: 0
Ja po prostu nie potrafię, nie umiem, nie jestem w stanie zmusić się do uczenia na tą cholerną maturę! Najlepiej byłoby gdybym mogła zdawać ją tylko z polskiego i angielskiego... ale niestety jest jeszcze historia! Nie to żebym nie lubiła historii, gdyby tak było to bym jej nie zdawała na maturze i to w dodatku ustnie i pisemnie, ale tego jest naprawdę dużo i niepotrafię się zmusić, żeby wkuwać te wszystkie daty... a poza tym jeszcze mam parę innych zmartwień na karku. Postanowiłam jednak, że po jutrze biorę się już tylko i wyłącznie za naukę do matury, z przedmiotów, które jeszcze muszę zaliczyć i mieć ten święty spokój została moja "ulubiona" matematyka ( jak dla mnie to ten przedmiot mógłby wogóle nie istnieć - ochydaaa ). Jutro musze go jakoś zaliczyć, nie wiem tylko jak... liczę na dobry humor profesorki O********** i na jakiś chyba cud, bo tylko to mi może pomóc! No, ale zobaczy się, nie wiem dlaczego, ale mam jakieś dobre przeczucia... ale nie chcę zapeszać.
Chciałabym jeszcze nawiązać do sprawy z całkiem innej beczki! Moja klasa jest jedyna w swoim rodzaju, jesteśmy takimi kombinatorkami jak żadna inna... tylko, że to nasze kombinatorstwo ma jednak jakieś zasady i jakieś moralne bariery których nie przekraczamy, choćby nie wiem co, nikt ich w prawdzie nigdy nie ustalał, ale każda jej przestrzega. Hmmm... i tu właśnie... niestety prawie każda... jest wyjątek, a chodzi o to, że ten wyjątek ma zagrożenie z angielskiego, a prawda jest taka, że reprezentuje sobą najniższy poziom z całej naszej klasy i z tym angielski tak się już ślizga cztery lata. Niestety w tym roku jest inaczej, w końcu to klasa maturalna i nikt nie powiedziała, że w tej klasie będzie jakoś luźniej, czy coś. Jest wręcz przeciwnie, rok jest krótrzy, jeszcze do tego dochodzą matury próbne, na które również w jakimś mniej, lub większym stopniu należy się przygotować. A owa osoba wychodzi z założenia, że załatwiając sobie korki u wszystkich profesorów, którzy nas uczą załatwi sobie również maturę. I****, zawsze nam mówiła, że ona jeśli nie będzie w stanie zdać matury, o własnych siłach to za nią zapłaci. Bo szczerze, to marnie, wręcz niewyobrażalnie widzę ją jak rozwiązuje zadania z czasów z angielskiego, nie znając wogóle wymowy i znaczenia najbardziej podstawowych słów. Niby wszystkim jest jej żal, bo ona może nie zaliczyć drugiego pórocza i babka może ją ukapić, ale ja takiego odczucia nie ma. Jednak jakąś moralność swoją powinno się mieć, a najgorsze jest to, że I**** jej nie ma !!!
Dodaj komentarz