gru 16 2005

... wprost uwielbiam, wrrr...


Komentarze: 4

...miałam dziś mieć dzień wolny (czyt. leżeć do góry brzuchem i zacząć nareszcie jakąś fajną książkę lub film odkładany z dnia na dzień), ale cóż przecież nie zostawie mamity z całym tym przedświątecznym szaleństwem, tak całkiem sam na sam, więc zakupy sprzątanie i ... kompcianko mojego psiaka, wprost super sprawa. Pies mokry i w pianie, ja mokra i w pianie, ściany mokre i w pianie, podłoga zalana. Już zdąrzyłam dorobić się nawet specialnego stroju do kompieli psiaka, który oczywiście potem odrazu ląduje w pralce.Tak właściwie, to powinnam się dorobić jakiegoś wodoszczelnego skafandra. Cóż, ale i tak ją kocham.
Dalej nie wiem co z prezentem dla ojca i sylwestrem, dzięki Bogu idę dziś odstresować się, grzane wino obowiązkowo, a jutro... a jutro weekend w pracy i dopiero świąteczna gorączka na maksa... kochani klienci!

white_rabbit*k* : :
18 grudnia 2005, 16:13
Cóż za zbieg okoliczności..Ty wkońcu wróciłaś...a ja..wstyd...porzuciłam bloga...na szczescie teraz jestem w domu...blog zostal reaktywowany...i mam nadzieje w niedlugim czasie nadrobic wszystkie Twoje zalegle notki...Dziekuje, że mnie jeszcze z linkow nie wyrzucilas..jakos tak milo na serduchu:)
cici
17 grudnia 2005, 16:48
no zycie w akademiku ma te plusy, ze sprzatac nie trzeba, a do domku przyjezdzam prawie na gotowe... chociaz szkoda mi mojej mamy, ze wszystko musi robic sama:/
grzane wino jest bombowe:) chociaz po wczorajszym to mnie jeszcze zoladek boli:/
17 grudnia 2005, 11:30
Wszystko ma dobre i złe strony. Częściej jednak te dobre przeważają. Miłego odstresowywania się.
psycholozka
16 grudnia 2005, 23:09
hmm...pod tym wzgledem my studenci zamiejscowi mamy dobrze...:)) mama musi sama posprzatac, a my wpadamy na gotowe pyszne jedzonko...mniam mniam

Dodaj komentarz